Szkolenie zaawansowane w Norwegii (2018)

Nad Lysefjorden wybrałem się z Sebastianem, który podstawy survivalu miał już świetnie opanowane.

1. Początkowy etap trasy zweryfikował nasze umiejętności nawigacji i czytania mapy. Pogoda nam nie sprzyjała, a najgorsze miało dopiero nadejść…

2. Chmury rozeszły się tylko na godzinę, pozwalając na podziwianie fiordu z wysokości 600 m.

3. Świadomie nie zabraliśmy ze sobą namiotu, ani nawet tarpa. Dwie folie NRC z apteczek, kamienie i wątpliwej jakości linka posłużyły nam do budowy prowizorycznego schronienia.

4. Folia dobrze chroniła przed zwykłym deszczem. Niestety w nocy zerwała się ulewa, podmywając każdy skrawek terenu w promieniu kilometrów. Obudziliśmy się w kałuży. Sebastian gotów był spać dalej, ale wiedziałem, że jeśli się nie ruszymy i nie rozgrzejemy w marszu to czeka nas hipotermia.

5. Ruszyliśmy spowitymi mrokiem, skalistymi bezdrożami, a deszcz lał na nas bez opamiętania.

6. Schronienie znaleźliśmy w jednej z jaskiń. Mogliśmy przeczekać ulewę.

7. Po paru godzinach ruszyliśmy zamienionymi w górskie potoki szlakami, nad ranem docierając do cywilizacji.

Film ze szkolenia w Norwegii